[Wpis archiwalny z vitalia.pl]
Pod względem dietetycznym najgorszy okres w roku. Serniki, makowce, pierniczki, aromatyczne pieczenie, sałatki, inne pyszności i... tysiące kalorii. Jak przetrwać 3-dniowe świętowanie i nie dać się omamić przez obficie zastawiony stół?
1. Nie siedź całe święta przy stole. Zasada jest prosta - im mniej czasu poświęcasz przyglądaniu się jedzeniu... tym mniej go zjesz. Wyjdź na spacer, zagraj z rodziną w planszówkę (ja wciąż to uwielbiam), pójdź na łyżwy, wykonaj w końcu tą zaległą serię z Mel B. Zrób cokolwiek, co odciągnie Cię od siedliska pokus.
2. Zrezygnuj z dokładek. Pisałam o tym już w poprzedniej zasadzie - poznając smak dania na które masz ochotę zaspakajasz potrzebę jego spróbowania. Więc po co jeść więcej? Bo jest pyszne? Zjesz następnego dnia, święta trwają przecież 3 dni.
3. Uważaj na przekąski. Paluszki, koreczki, orzeszki... Rewelacyjnie wchodzą między posiłkami, jeszcze lepiej sprawdzają się podczas oglądania świątecznego filmu w tv. Kaloryczność w granicach 500kcal na 100g. Lekka przesada, biorąc pod uwagę pozostałą ilość potraw.
4. Postaw na wodę. Po pierwsze ograniczy apetyt i wypełni żołądek przyspieszając odczucie najedzenia. Po drugie - nawodni bez zbędnych kalorii. Podarujmy sobie soki, nektary, colę, sprite czy mocno słodzoną herbatę lub kawę. I tak zjemy wystarczająco za dużo.
5. Jedzenie rozłóż równomiernie na posiłki. Święta to czas, kiedy w większości domów jest zdecydowanie za dużo jedzenia. Mając do wyboru tyle pyszności, staraj się jeść daną potrawę tylko raz. Np. jedząc sałatkę jarzynową na śniadanie, zrezygnuj z niej podczas kolacji albo jedząc sernik do kawy, podaruj go sobie do poobiedniej herbatki. Jeśli masz dużą ilość np. ciast rozłóż sobie spróbowanie ich na 3 dni, a nie na jedno posiedzenie. Tak można zaoszczędzić naprawdę sporo kalorii.
6. Nałóż wszystko czego chcesz spróbować od razu na talerz. Bardzo stara i bardzo skuteczna metoda szokowa dla oczu. Dokładając sobie stopniowo jedzenie na talerz nie zauważysz jego rzeczywistej ilości. Za to nakładając jednorazowo - przerazi Cię jego ogólna ilość i prawdopodobnie zjesz mniej.
7. Nie zapominaj o warzywach. Są niskokaloryczne, doskonałe jako przekąska przed telewizorem, dobrze wypełniają żołądek a w święta jest ich tak naprawdę tyle co kot napłakał. Sałatka jarzynowa z majonezem się nie liczy ;-)
8. Nie nakładaj sobie pełnych porcji. Przy 12 potrawach na samą wigilię można grubo tym sposobem przegiąć z ilością spożytej energii. Podziel się rybą z osobą obok, zjedz 2 pierogi zamiast 8, do barszczu wrzuć połowę mniej uszek, nie dopychaj się chlebem. Nie zapominajmy, że jest to kolacja i że jelita około 22:30 zwalniają swoją pracę niezależnie od trybu życia jaki prowadzimy.
9. Nie daj się omamić innym. Podziękuj babci, mamie, cioci itd. za dopychanie na swój talerz wszystkiego co popadnie. Jeśli nie masz ochoty czegoś jeść - nie jedz tego pod żadnym pozorem, nie reaguj na groźby i prośby i na najsłynniejszy tekst "chyba Ci nie smakuje..." ;-)
10. Nie oczekuj cudów. Jeśli ktoś z Was kiedykolwiek schudł przez okres świąt - gratuluję. Jednak dużo z nas oczekuje, że po 3 dniach świątecznej biesiady nagle ujrzy cud na wadze w postaci spektakularnego spadku. Ja kilka lat temu spojrzałam prawdzie w oczy - lubię jeść i wiem, że w święta muszę liczyć się z zastojem lub minimalną nadwyżką. Staram się jednak żeby była możliwie jak najmniejsza, a po świętach szybko wracam do swojego wcześniejszego systemu żeby zneutralizować ewentualne świąteczne szkody ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz