[Wpis archiwalny z vitalia.pl]
"W roku 2009 grupa badaczy finansowana przez National Instytutes of Health opublikowała badanie dotyczące odmiennego podejścia do obniżania masy ciała. Zebrali grupę złożoną z 1600 otyłych osób i poprosili ich o zapisywanie wszystkiego co jedzą przynajmniej jeden dzień w tygodniu.
Na początku było ciężko. Badani zapominali aby nosić ze sobą dzienniczki jedzenia, albo podjadali i nie zapisywali. Jednak powoli zaczęli notować wszystkie swoje posiłki raz w tygodniu - a czasami i częściej. Wielu uczestników zaczęło prowadzić regularną ewidencję spożywanych pokarmów. Ostatecznie weszło im to w nawyk. I oto stało się coś niespodziewanego. Uczestnicy zaczęli przyglądać się swoim wpisom i identyfikować wzorce, z których istnienia nie zdawali sobie sprawy. Niektórzy zauważyli, że zawsze podjadają około dziesiątej rano, więc zaczęli mieć wtedy pod ręką jabłko czy banana na swoje poranne przekąski. Inni zaczęli wykorzystywać swoje dzienniczki w celu planowania przyszłych jadłospisów i kiedy zbliżała się kolacja, jedli coś zdrowego zamiast mrożonego śmieciowego jedzenia przyrządzonego naprędce w mikrofali.
Badacze nie sugerowali uczestnikom żadnego z tych zachowań. Po prostu prosili wszystkich o zapisywanie, co jedzą przez jeden dzień w tygodniu.
"Po pewnym czasie dzienniczek stał się częścią mnie" powiedziała mi jedna z osób uczestniczących w eksperymencie. "Zacząłem inaczej myśleć o posiłkach. Dał mi pewien system myślenia o jedzeniu bez wpadania w przygnębienie".Na moich studiach wielokrotnie mówiono mi o wyższości prowadzenia dzienniczka żywieniowego w procesie odchudzania, jednak takie badania pokazują jak ważny jest to proces. Ja szczerze przyznam że sama nigdy tego nie robiłam - uznałam że z racji studiów pewne kwestie i tak są już na tyle mocno zakorzenione w mojej głowie, że nie mam potrzeby robienia dodatkowych notatek.
Wiele z Was robi to już na vitalii, zastanawiam się tylko - czy wracacie często do swoich wcześniejszych wpisów aby zanalizować to, co ewentualnie możecie robić źle? Bo ja prowadząc już kiedyś tutaj pamiętnik rzadko czytałam swoje wcześniejsze jadłospisy, co było dużym błędem. W moim przypadku - tradycyjny zeszyt będzie skuteczniejszą metodą kontroli ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz